Niedługo skończę pięćdziesiąt lat, będę miał zaledwie cztery lata mniej niż mój ojciec W chwili śmierci; jestem ojcem dwulatki, ośmiolatka, dziesięcio- i dwunastolatki i kiedy na nich patrzę, widzę ludzi, którzy mają całe życie przed sobą, tak jak kiedyś ja, i trudno nie zadać sobie pytania, dlaczego życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Tym bardziej że żyjąc z dziećmi i patrząc, jak rosną, widzę także tę mieszaninę cech wrodzonych, odziedziczonych i środowiskowych, które je charakteryzują, oprócz tego, kim są jako zupełnie niepowtarzalne osoby, to światło, które W nich płonie, a które starzy ludzie nazwaliby duszą".
[KARL OVE KNAUSGÄRD]
CZTERY PORY ROKU Karla Ovego Knausgarda To największy hołd dla rodzicielstwa, jaki kiedykolwiek czytałem. Największa pochwała życia, które na co dzień wydaje nam się pasmem udręk, nudy, banału, rutyny, a tutaj pokazuje przecież swoją nieraz okrutną, ale zawsze piękną twarz. Po tej lekturze należałoby właściwie porzucić dotychczasowe życie, pełne bzdur, przejmowania się rzeczami niewartymi nawet splunięcia, toczenia awantur o sprawy niegodne jednego słowa, życie przepełnione uczuciami niskimi i wypreparowane z uczuć najwyższych. Knausgard w pewnym sensie ratuje nasze dusze.
[KRZYSZTOF VARGA, "GAZETA WYBORCZA"]